MBP - strona nieoficjalna

Z racji tego że ostatnio brakuje mi trochę czasu relacja z meczu będzie dość krótka. Mecze z Arką Pana zawsze były zacięte i emocjonujące. Wyzwalają wśród zawodników obu ekip dodatkowe pokłady sił i umiejętności. Początek meczu to od razu wymiana ciosów. Najpierw Grzegorz Małeczek a chwilę później Paweł Butenko zmuszają bramkarza Arki do trudnych pierwszych interwencji. I gdy wydaje się że dobrze wchodzimy w ten mecz w 4 minucie akcja Arki lewą strona, dośrodkowanie w pole karne i zawodnik Arki dopełnia formalności. Po chwili Kamil Białko strzela soczyście z daleka ale i tym razem bramkarz Arki górą. Jednak w 9 minucie był bez szans. Z autu na wysokości pola karnego wrzuca Ks. Marek Ostapiszyn, w polu karnym przedłuża ja jeden z naszych zawodników a niepilnowany Grzegorz Klik z 4 metrów strzela do pustej bramki i jest 1:1! Następne 4 minuty to trzy doskonałe nasze sytuacje dwie Darka Boronia, jedna Kamila Białko. Za każdy razem stawali oko w oko z bramkarzem ale albo on bronił albo strzelali obok bramki. Po 15 minutach powinniśmy więc prowadzić 4:1, ale niestety ciągle był remis. I wtedy przebudziła się Arka. Dwie podobne akcje po których padła pierwsza bramka i zrobiło się 3:1 dla Arki Pana (lekki szok po tych sytuacjach jakie mieliśmy kilka chwil wcześniej). Po tych dwóch ciosach próbowaliśmy coś szarpnąć jednak strzały Kamila Białko i Piotra Grzesiaka były minimalnie niecelne. na przerwę schodzimy więc w nieciekawych nastrojach. Zaraz po wznowieniu gry nad bramką po rzucie rożnym głową strzela Sebastian Data. W 50 minucie akcja Arki, walka naszego stopera z napastnikiem i faul. Sędzia dyktuje jedenastkę (faul ewidentnie był przed polem karnym, ale jak wyjaśnił nam sędzia liczy się to gdzie się skończył, co wprawiło nas w dobry nastrój). Oczywiście Arka strzela bezbłędnie i jest 4:1. Nie mija 5 minut i znowu karny dla naszych rywali (tym razem wątpliwości nie było bo huk od uderzenia w ochraniacze był chyba słyszalny na całych Suchych Stawach ;-) ) Bez problemów jedenastka zostaje ponownie wykonana i jest 5:1. I wtedy następuje (na szczęście!) nasze przebudzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Grzegorza Klika gola głową zdobywa Filip Ziajko, po chwili strzelec bramki zagrywa do Sebastiana Daty, ten do Mateusza Machnika i jest 5:3. Następnie po kolejnych 5 minutach powinien być remis. Dwukrotnie Filip Ziajko zagrywa idealnie do Mateusza Machnika ale ten w doskonałych sytuacjach pudłuje bądź nie trafia w piłkę! Niestety po tych akcjach opadamy już z sił i ostatnie 3 minuty to bicie głowa w mur. W ostatniej minucie starcie w okolicach środka. Nasz gracz leży, wszyscy krzyczą do zawodnika Arki żeby wybił na aut jednak ten biegnie nie atakowany przez nikogo co sił i przy braku zainteresowania akcją nawet bramkarza wybija... do naszej bramki (bez komentarza). Oczywiście nawołań kolegów obu ekip nie słyszał ;-))))

Podsumowując był to dla nas dziwny mecz. Gdybyśmy wykorzystali połowę sytuacji jakie mieliśmy (nie wszystkie tu opisałem) to wynik byłby jeszcze bardziej hokejowy ale na pewno korzystny dla nas. Oby w kolejnym meczu było podobnie ale już skuteczniej a w obranie sumienniej i będzie dobrze.

• Komentarzy [0]
• czytano: [510]
• DO